Współprowadzący audycję Diggin on Air – radiową odsłonę portalu diggin.pl; pomysłodawca i współorganizator wrocławskiego Rap Szaletu – letniej serii rapowych imprez open air w centrum Wrocławia. Wieloletni czytelnik Diggin, który spokojnie może stwierdzić, że Diggin.pl changed my life.
Moje muzyczne podsumowanie zebrałem w klilku osobnych kategoriach. Nie byłem zdolny zrobić TOP 10 albo jakiejkolwiek innej listy przebojów, bo wszystkie poniższe rzeczy słuchałem z niemalże jednakowym zainteresowaniem i były odtwarzane na moim playerze co najmniej po kilkadziesiąt razy.
MIKS ROKU
Swetatson Klank – SLEPT ON, BUT NOT FORGOTTEN (BTS MIX)
Rapowe numery z końcówki lat 90 i złożone w jeden miks. Każdy track na nim to perła, która przywołuje wspomnienia z dobrych gówniarskich lat i nie pozwala zapomnieć o tym, że rap jest najfajniejszą muzyką na świecie.
Skream b2b Disclosure 70 min Boiler Room DJ Set at W Hotel London
Oglądałem ten występ z 10 razy. Jaram się bootlegami na tym miksie. Podoba mi się, że jest cukierkowy w brzmieniu. Muzyka klubowa jest po to, żeby do niej tańczyć a pan Skream i chłopcy z Disclosure dobrze to pojęli.
Kutmah 60 min Boiler Room DJ Set
Zróżnicowany w selekcji. Numery zgrywane na szybko i czasem bardzo gwałtownie. Lubię Kutmah bo ładnie planuje muzykę, którą podaje i mimo wariackiego tempa i wielu zwrotów akcji zachowuje spokój i ze szlugiem w japie zagęszcza parkiet w boiler room. Gdybym miał jakikolwiek muzyczny talent i grał na imprezach, to chciałbym być takim typem jak Kutmah.
Mian – Lato ’12
Lubię hałsy. Te słodkie też czasem lubię. Było lato i dużo słońca na wrocławskich podwórkach. Mian w słuchawkach tylko poprawiał atmosferę i wzmacniał uśmiech na mojej twarzy.
Joy Orbison – podcast dla Resident Advisor
Petarda. Zapamiętam go, bo Joy umiejętnie rozłożył napięcie w tym miksie. Dobra muzyczna wycieczka po przeróżnych odmianach muzyki klubowej. Przy okazji Joy – który umie produkować hity jak fabryka zamieścił w nim kilka własnych niewydanych jeszcze (lub może nigdy) editów i remixów, za których posiadanie (w szczególności remix Donella Jonesa) mógłbym chyba oddać mały palec.
ROOKIE ROKU
Wszyscy wymienieni poniżej to moje kocury , których każde wydawnictwo śledzę z dużą dozą ekscytacji. Wszyscy są młodzi i wydali stosunkowo mało, więc po cichu wierzę, że nie spieprzą tego dobra, które czynili w roku 2012 i będzie o nich tylko głośniej. Wszyscy lubują się w elektronicznych bitach i być może nie zrewolucjonizowali tej muzyki ale brzmią bardzo dobrze i widać, że głowy im kipią od pomysłów.
Shadow Child
Walter Ego
Chesslo Junior
Lo
io
Clueless
Maribou State
Sexy Time
PŁYTA ROKU
VA – Niewidzialna Nerka / S1 Warsaw
Nie zdziwię się, gdy ta płyta znajdzie się na 80% innych podsumowań i bardzo się ucieszę, jeśli faktycznie się tak stanie. Brawo Janek i Rafał z S1 za pomysł, za dobór numerów do płyty i za doprowadzenie tego projektu do szczęśliwego końca. Szacunek dla armii polskich producentów, którzy byli częścią tego święta polskiego hip hopu i stworzyli płytę, która była piękną wycieczką do korzeni polskiego hip hopu dla tych wszystkich, którzy na hip hopie rośli.
TNGHT – TNGHT / Warp
Lubie tę płytę bo dużo czasu zajęło mi żeby szczerze powiedzieć, że jest fajna. Soczyste, toporne (ale w pozytywnym wydaniu) bity, pompatyczne trąbki i brzmienie, którego nie sposób podrobić. Fat! Prawdą jest jednak, że TNGHT puszczane na chacie, nie robi roboty i słucha się dziwnie, a najlepiej spisuje się w klubie z dobrymi paczkami.
Disclosure – The Face EP / Greco Roman
Powiedziałem kiedyś, że Disclosure to muzyczna Ikea, bo możesz ich puszczać od Brixton po Radom i wszystkim będzie się podobać. Wielką sztuką jest wyprodukować dobry materiał. Ale potężną sztuką jest wypuścić EP, do której tupać nogą będą muzyczne głowy, klubowy underground, jak i zwykły Janusz, który muzyką się nie interesuje i złapie to na Esce siedząc w swoim Kadecie.
Jets – Jets / Leisure System
Nie wiem za co bardziej lubię tę płytę. Za te kozackie aranże bitów (na których pewnie łapę trzymał Travis) czy te keyboardy od Jimmiego. Chłopcy zrobili EP na luzie i bez pośpiechu. Sami pisali, że nie wiedzą co z tego wyjdzie ale znają się na tyle długo, że warto w końcu wspólnie wyprodukować jakiś materiał. Jak dla mnie wyszło złoto.
Saschienne – Unknown / Kompakt
Ze smutkiem stwierdzę, że to jedna z niewielu płyt długogrających, które przesłuchałm w tym roku. Materiał przemyślany i wart przesłuchania od deski do deski. Super miękkie i techniczne produkcje od Saschy i piękny wokal Julienne. Dużo w tym wszystkim miłości.
C2C – Down The Road EP / Onandon Music
Pierwszy studyjny materiał od francuskich magików gramofonów. Jaram się funkowym brzmieniem tej EP, precyzją z jaką te numery zostały nagrane i tym, że jest w nich tyle melodii co w popowych piosenkach. Uwielbiam każdy numer na tej płycie. Tym bardziej nie mogę zrozumieć tego, że pół roku później chłopaki wypuścili LP o tytule „Tetra”, która jest okrutnie słaba (no oprócz numerów, które przeciągnęli tam z tej EP’ki).
HITY ROKU
Andrew Ashong & Theo Parrish – Flowers
Cid Rim – Draw (Dorian Concept Remix)
Swindle – Do The Jazz
Hermitude – HyperParadise (Flume Remix)
Felix Lenferink – First Bouree
Jon Phonics – Jack Duckworth featuring BUG (Ghost Mutt Remix)
LV – Sebenza
George Fitzgerald – Lights Out
Kidnap Kid – Lazarus Taxon
Azealia Banks – 1991
Ifan Dafydd – Treehouse
Jai Paul – Jasmine (Exeter Edit)
KONCERT ROKU
Raashan Ahmad feat. Electro Acoustic Beat Sessions
Klub Puzzle, Wroclaw, 28.10.2012
Jeździłem na festiwale, oglądałem sety i live acty ulubionych typów. Wchłonąłem w tym roku największą dawkę elektroniki w całym swoim życiu i może to właśnie dlatego jestem nad wyraz wrażliwy na koncerty grane na żywych instrumentach. Długo będę pamiętał o The Brandt Brauer Frick Ensemble na Tauronie, ale dla mnie koncert roku 2012 wydarzył się pod koniec października w klubie Puzzle w moim rodzimym Wrocławiu.
To co robi aktualnie banda muzyków grających pod banderą Electro Acoustic Beat Sessions jest czymś magicznym. Wg mnie byli zdecydowanie najciekawszym projektem muzycznym tego roku w tej części Polski. Piękna fuzja hip hopu i jazzu, w większości improwizowana,tworzona z pasji i zajawy do wspólnego grania. Sesja z Rashaanem Ahmadem, który niespodziewanie pojawił się we Wrocławiu to pełen freestyle ze strony muzyków jak i samego rapera, a brzmiała jak materiał nad którym siedzieli od miesięcy. Jestem dumny, że to dzieje się u mnie w mieście. Koncert napchany ciepłymi dźwiękami, solówkami i nieoczekiwanymi zwrotami akcji. To jest chyba cały urok w Electric Acoustic Beat Sessions. Nigdy nie wiesz, co zaraz się wydarzy, ale na pewno to będzie zajebiste. Bo chłopaki mają kupę dobrych pomysłów, każdy z nich jest mistrzem instrumentu na którym gra i wie dobrze, że może zrobić na nim wszystko, co mu się tylko podoba.