WEEKID
Ex wannabe DJ, future wannabe producer. Grafik. Członek i współzałożyciel ważnych dla polskiej sceny klubowej i artystycznej kolektywów WIR, Na Stare Milion i BeKa Team. Istnienie wszystkich jest obecnie dyskusyjne. Grał w klubach w całym kraju, dzieląc scenę z wieloma kolegami, a także Jimmim Edgarem. Zafascynowany terminami "delay" i "reverb", w czasie wolnym doskonali technikę przygotowywania idealnego espresso.

Podsumowania są dla mnie zazwyczaj źródłem wiedzy na temat wydawnictw, które umknęły mojej uwadze w danym roku. Sam raczej stronię od ich pisania, tym razem jednak postanowiłem spróbować. A co mi tam. Rok 2012 był dla mnie muzycznie szczególny gdyż jest rokiem, w którym zacząłem próbować swoich sił jako producent. Nie wiem czy i kiedy będę gotowy zaprezentować swój materiał szerszemu gronu, wiem natomiast, że jest to najlepsza rzecz jaka spotkała mnie od dawna. Nic obecnie nie sprawia mi takiej przyjemności jaką daje mi tworzenie muzyki. Piszę o tym dlatego, że miało to bezpośredni wpływ na to jak słuchałem muzyki (bardziej analitycznie) oraz ile jej słuchałem (mniej). Wygięło to również moje gusta w strony, w które nie tyle się nie zapuszczałem co zapuszczałem się rzadko i niepewnie. Bez przedłużania przedstawiam swoją krótką listę najciekawszych albumów i kawałków, których słuchałem w 2012 roku.

ALBUMY

Nie potrafię wyzbyć się poczucia, że 2012 to rok wielu mocno przereklamowanych albumów i zaledwie kilku, naprawdę świetnych wydawnictw. Nie jestem też pewny czy to odczucie nie towarzyszy mi co roku. Nie pamiętam. Po umiarkowanie skrupulatnej lekturze tegorocznych podsumowań stwierdzam, że wiele ciekawego mnie nie ominęło. Z czystym sumieniem przedstawiam więc kilka albumów, które na dłużej przykuły moją uwagę w tym roku.

Deadbeat – Eight

Alubiony album w 2012 i jeden z artystów, których słuchałem najwięcej.

Andy Stott – Luxury Problems

Bardzo atmosferyczna, niepokojąca i piękna płyta.

Plug – Back on Time

Luke Vibert w każdym wcieleniu udowadnia, że nigdy się nie myli. Nawet w tak „przestarzałej” konwencji jak drum’n’bass.

John Talabot – ƒIN

Jedyna rzecz, do jakiej mogę się przyczepić to długości kompozycji. Każda spokojnie mogłaby trwać kilka minut dłużej.

Daphni – Jiaolong

Nowy alias, ta sama jakość.

Maria Peszek – Jezus Maria Peszek

Zaskoczenie nawet dla mnie. Słucham od niedawna ale nie mam zamiaru przestać. Może sięgnę nawet po starsze nagrania pani Peszek.

KAWAŁKI

Słowem-kluczem roku jest „trap”. Duży problem sprawia mi odnalezienie równie irytującego określenia. Muzycznie jest to kwestia naturalnie dyskusyjna, sam znajduję w tej kategorii kilka ciekawych rzeczy, a występ TNGHT na tegorocznym Tauron Nowa Muzyka był jednym z ciekawszych. Abstrahując od tego czy forma istnieje od dziesięciu lat, zastanawiam się czy te kilka charakterystycznych patentów naprawdę zasługuje na miano odrębnego gatunku. Poniżej moje ulubione kawałki z tego roku.

Photek – Piramid

Mala – Cuba Electronic

Eprom – Regis Chillbin

TNGHT – Goooo

M.I.A. – Bad Girls

Julio Bashmore – Au Seve

Mr. Scruff – Be the Music

Simian Mobile Disco – Put Your Hands Together

Squarepusher – Dark Steering

Blawan – Why They Hide Their Bodies Under My Garage

Machinedrum – What U Wanted 2 Feel

SHARE