2012 był dla mnie rokiem powrotu do ‘black music’ i wydaje się, ze tak było dla całego Świata.
2012 był dla mnie rokiem powrotu do ‘black music’ i wydaje się, ze tak było dla całego Świata.
Gdziekolwiek bym nie poszedł (od domowek, po imprezy tygodnia mody) z głosnikow wydobywał się hip-hop, który w tym roku oficjalnie stal się nowym popem. Najsmieszniejsze w tym wszystkim, jest ze cala pule podzieliło miedzy soba okolo dziesięciu artystów z trzech wytworni: G.O.O.D Music (Kanye, Big Sean, Pusha T) i Maybach Music Group (Meek Mlill, Stalley, French Montana) obie pod Def Jem ( dodatkowo 2Chainz i YG) i Young Money Entertaiment (Tyga, Lil’ Wayne, Drake). Do tego trzeba dodac Wiz Kalifa, Mac Miller, Waka Floca Flame i chyba byłoby na tyle. Wystarczy wymienic niektóre klubowe bangery roku:
Oczywiście nie obyłoby się bez złotych producentów:
Tak wiem, w 2012 nie wiadomo kim jest ten słynny hipster i właśnie w tym tkwi sedno sprawy. W tym roku zatarła się linia pomiędzy mainstreamem a nisza a jedyna rożnica to ilosc wyswietlen na youtubie, która w zleznosic od nastepnego featuring moze skoczyć dosłownie z dnia na dzień. Załozmy, dla ułatwienia, ze chodzi tu o artystów, którzy z jednej strony ocierają się o ‘podziemie’ (archaizm) a z drugiej kulturę masowa. W tej dosc sporej grupie sa ci mniej i bardziej zdolni z większym lub mniejszym hype’em, jak wszedzie.
Nowoscia jest tez fakt w tym roku słuchałem zadziwiajaco duzo damskich głosów. Od rapu po soul panie na krok nie ustępowały panom a niektóre zupełnie ich zjadały.
Kolejna nowa sprawa sa mixtapy, ktorych najprawdopodobniej przesluchalem wiecej niz regularnych albumów. W związku z czym moja osobista kind-of wytwórnia roku jest DatPiff i co za tym idzie płytami roku sa wlasnie mixtapy. Absolutnym numerem 1 jest:
Najsmieszniejsze przy tym jest, ze wlasciwie zupełnie przestałem sledzic jakiekolwiek pisma/bogi/strony muzyczne. Zostały trzy:
Przyznaje, ze śledziłem średnio ale ‘czytając’ Glamrap cieszy duza ilosc młodych/nowych twarzy/flow. W głowie zostają:
Obaj zwłaszcza technicznie, merytorycznie jeszcze do powalczenia.
Przyznaje, ze śledziłem jeszcze mniej niz Polskę, ale na pewno powinienem wspomnieć:
#supportthescene
Oprócz tego, była masa innych artystów, którzy mieli po prostu duzo odsłuchań w moim iTunes’ie.