Jeżeli chodzi o muzykę to mijający rok zapamiętam jako jeden z najbardziej paradoksalnych okresów w moim życiu. Z jednej strony duża ilość wydawnictw i niezliczona liczba utworów, które trafiły w moje uszy, z drugiej nawał obowiązków, który spowodował że różne formy pracy związanej z muzyką zepchnęły bezpośrednie obcowanie z nią na drugi plan. Ale już dosyć malkontenctwa! Poniższa lista to randomowy rzut okiem na jedne z najcześciej słuchanych przeze mnie w rozmaitych miejscach i okolicznościach numerów. Enjoy!